Niewyraźne perspektywy architektury korporacyjnej w 2014

Kategoria II

Co prawda jesteśmy dopiero w III kwartale 2013 r., ale Tim DeGennaro, jeden z analityków w firmie badawczej Forrester umieścił już na swoim blogu wpis pod znamiennym tytułem: “EA in 2014: strategist, or back to basics?“.  Zauważył on w nim, że jeszcze kilka miesięcy temu, na przełomie 2012 i 2013 roku był pełen optymizmu jeżeli chodzi o wdrażanie podejścia architektonicznego w organizacjach. Przede wszystkim widać było wówczas, że dojrzewa koncepcja architekta korporacyjnego jako roli wspierającej transformację całej organizacji. Ponadto biznes był chętny do podjęcia wysiłku związanego z wypróbowaniem działania w oparciu o architekturę korporacyjną.

Co Tim DeGennaro obserwuje obecnie, tj. na ile sprawdzają się jego prognozy? Co prawda architekci zostali zaangażowani w realizację określonych projektów, co prawda przygotowali jakieś modele, co prawda stworzyli nawet jakieś rekomendacje dotyczące inwestycji – ale… może się okazać, że były to jednorazowe inicjatywy, gdyż nie przekonali do siebie organizacji.

Z czym autor wiąże takie obserwacje? Jego zdaniem są trzy czynniki.

Po pierwsze zastosowanie niewłaściwego języka/języków do tworzenia modeli architektonicznych. Języki te zostały opracowane przez architektów i dla architektów. Nie są one kompletnie zrozumiałe dla biznesu. Co więcej biznes nie chce się ich uczyć. Raz udało się przekonać biznes do tworzenia diagramów, ale przy ponownej próbie zastosowania podejścia architektonicznego może się to nie udać.

Po drugie sami architekci korporacyjni w ostatnim czasie bardzo często pozrażali sobie ludzi z biznesu poprzez kreowania siebie jako “nieomylnych”. Okazało się bowiem, że wielu architektom brakło podstawowych miękkich umiejętności.

Wreszcie po trzecie ludzi z biznesu nie przekonują opisy przygotowane przez architektów korporacyjnych. I nie mówimy tutaj o sposobie wyrażania modeli (bo tego dotyczył pierwszy zarzut), ale przede wszystkim o braku kontaktu architektów “z twardą rzeczywistością” (bardzo często przygotowują oni te opisy bez właściwej interakcji z osobami z jednostek merytorycznych).

Tak jak napisałem we wstępie do tego wpisu, jest to spojrzenie analityka Forrestera, z za “Wielkiej Wody”. Ale wydaje się, że te problemy, na które zwrócił on uwagę występują również w polskiej rzeczywistości.