Jak można na nowo rozszyfrować skrót CTO?
Do tej pory skrót CTO rozszyfrowywałem jako Chief Technology Officer lub jakoChief Technical Officer (CTO). W artykule Mary K. Pratta, opublikowanym jeszcze w 2007 roku w angielskiej edycji tygodnika Computerworld, CTO przestawiany jest jako osoba umocowana na poziomie zarządu (tzw. C-Level) , która odpowiada nie tylko za nadzorowanie bieżących zasobów technologicznych ale, co ważniejsze, za wizję rozwoju technologicznego organizacji, w celu jak najlepszego wsparcia biznesu.
O pozycji i zakresie odpowiedzialności CTO decyduje bardzo często branża. W przypadku firmy telekomunikacyjnej CTO może odpowiadać za całą infrastrukturę telekomunikacyjną, w przypadku firmy wydobywczej – za całość rozwiązań technicznych z tym związanych. W części organizacji CTO jest tożsamy z CIO – czyli występuje albo rola CTO albo CIO (taka sytuacja ma przede wszystkim miejsce w branżach związanych z przetwarzaniem informacji, ale dla których IT nie jest podstawowym biznesem).
Parę dni temu na blogu Harvard Business Review pojawił się wpis Daniela Burrusa pod znamiennym tytułem: “The New CTO: Chief Transformation Officer“. Autor wskazuje w nim, że kończy się era w której CTO po prostu nadzorował rozwój technologii. Według autora, w niedalekiej przyszłości, CTO będzie musiał nadzorować transformację każdego procesu biznesowego, w tym, także procesów sprzedażowych, marketingowych, komunikacyjnych, wprowadzania innowacji. Oznacza to, że rola CTO będzie ewoluować od osoby dopasowującej technologię do potrzeb biznesowych, do osoby wprowadzającej nowe technologie w celu przyspieszenia realizacji strategii biznesowej lub wręcz zmiany modelu biznesowego firmy. CTO będzie koordynował wszystkie zmiany związane z nowymi technologiami – stanie się liderem transformacji w organizacji.
W pierwszym momencie pomyślałem, że “nowy CTO” uzurpuje sobie rolę przypisywaną coraz częściej do CIO (a przynajmniej do roli, którą często chciałby pełnić CIO w firmie). Prawa jest jednak taka, że CIO jest ograniczony do świata “komputerów”. Obecnie zaawansowane technologie wychodzą poza obszar IT (np. inteligentne liczniki energii elektrycznej – w przypadku branży energetycznej). Ta tendencja w jeszcze większym stopniu pogłębi się, w momencie wprowadzenia “internetu rzeczy”. A to jest już domena CTO.
W niektórych przypadkach można sobie wyobrazić kohabitację tych dwóch ról – tj. CTO i CIO. CTO będzie tworzył wizję zaawansowanych produktów, usług dostarczanych klientom, a CIO będzie zapewniał odpowiedni potencjał informatyczny do realizacji tej wizji.
Na koniec warto jeszcze wskazać, dlaczego akurat temat zmiany postrzegania CTO w organizacji powinien interesować architektów korporacyjnych. Pozwolę sobie stwierdzić, że tai “nowy CTO” byłby idealnym sponsorem do prac nad wdrożeniem architektury korporacyjnej. Dzięki niej mógłby zaplanować transformację organizacji i mieć mechanizmy do realizacji tego procesu.
Komentarze do wpisu
Widzę niejaki drobny problem we wdrażaniu koncepcji CTO zarówno w spółkach sfery budżetowej jak i prywatnych. Wykonując dla takich podmiotów wiele projektów, w których podstawą do realizacji zadań było wstępne opracowanie architektury korporacyjnej zauważyłem, że samo wspomnienie w obecności zarządów o potrzebie stworzenia choćby funkcji CTO, powodowało, że stawałem się głównym wrogiem CIO. Dopóki CIO będą zawłaszczali tą pozycję, "architektura korporacyjna" w takich podmiotach będzie kończyła się na (najczęściej) "pobieżnym" wdrożeniu ISO20000. Niestety, edukacja w tym zakresie powinna obejmować przede wszystkim zarządzających - a wskazanie im potrzeby dla tworzenia pozycji CTO w organizacji nie będzie proste. Wszak mają CIO, który twierdzi że pełni właśnie taka rolę...
Dodaj komentarz