Czy to koniec ery informatyków, jaką znamy?

Kategoria II

Mój kolega, który obecnie pracuje jako informatyk w europejskiej centrali globalnej firmy dystrybucyjnej  przysłał mi swoje spostrzeżenia na temat wykonywanych przez niego zadań. A zaczynają się one tak: “Pracuję w dziale IT w zespole obsługi aplikacji administracyjnych. Czyli rachunkowość, kadry-płace, zarządzanie samochodami, itp. Ja zajmuje się controllingiem w ramach rachunkowości. Zwłaszcza budżetowaniem. Co jest w tym szczególnego – nie wiem kim jestem. Nie wiem czy jestem pracownikiem działu technicznego IT, czy członkiem zespołu budżetowania.

Dalej pisze on: “Zadanie pracownika IT może brzmieć – system ma działać… Zadanie pracownika rachunkowości może brzmieć – budżet ma być zrobiony. A moje konkretne zadanie to: biznes ma być zadowolony, czyli budżet ma być zrobiony. Czyli nie ważne jak, ale mam pomóc zrobić biznesowi budżet. I robię. Więc 80% moich zadań zleca mi bezpośrednio szef rachunkowości. Co więcej szef rachunkowości projektuje razem ze mną aplikację do budżetowania. Bardziej on niż ja, bo robi to od czterech lat i wie co ma jak działać – w systemie. Więc pełni on rolę architekta systemu. A ten system budżetowania wcale nie jest jego pomysłem. Jest to pomysł szefa IT. Wrzucił go do zespołu budżetowania – na zasadzie “macie i martwcie się sami”. I zespół budżetowania martwi się, bo wcale z rozwiązania nie jest zadowolony.

Piszę to jako przykład totalnego rozmycia granic organizacyjnych pomiędzy IT a biznesem. Mój szef IT oczywiście widzi mnie w swoim zespole. Ale ja w zasadzie zadań IT nie realizuję. No owszem – przetwarzam dane. Ale tylko dla tego, że wiem trochę więcej o komputerach. Ale w zasadzie to co to jest to IT?

Po przeczytaniu maila od kolegi zadumałem się nad przyszłością osób określanych mianem informatyków. Czy czeka ich/nas wyginięcie jak dinozaury? Oczywiście, część będzie cały czas potrzebna do utrzymania infrastruktury teleinformatycznej (tzw. twarda informatyka) – ale ta coraz częściej będzie w chmurze… A co z resztą? Chyba będą musieli się przebranżowić – tj. odejść od roli osób dostarczających systemy IT i wcielić się w rolę osób dostarczających kompleksowe rozwiązania problemów biznesowych (przy czym rozwiązanie rozumiane jest jako połączenie  procesów, usług, struktur danych, kawałków oprogramowania i sprzętu). Obecnie zbliżoną rolę pełnią architekci rozwiązań (Solution Architects) – ale oni są często bardzo techniczni.

Aż boję się postawić tezę, że w najbliższym czasie pojawi się  funkcja architekta rozwiązań biznesowych (per analogia: analityk systemowy – analityk biznesowy)?