10 największych błędów związanych z EA - dwa lata później
Pod koniec 2009 roku Scott Bittler, wiceprezydent firmy Gartner ds. badań, stwierdził, że kluczem dla architektów korporacyjnych nie jest tworzenie doskonałej lub najelegantszej architektury w danym momencie, ale architektury najbardziej dostosowalnej do wyzwań przyszłości. Jednocześnie zdefiniował on 10 największych błędów związanych z jej tworzeniem. Od tego czasu minęło ponad dwa lata. Czy organizacje czegoś się nauczyły przez ten czas?
10 największych błędów związanych z EA według firmy Scotta Bittlera to:
- Nieodpowiednio dobrany główny architekt: Gartner zidentyfikował największy problem wdrażania architektury korporacyjnej w osobie głównego architekta, który jest bardzo często mało efektywnym liderem. Ona lub on może dobrze znać się na architekturze korporacyjnej, ale nie posiada odpowiednich umiejętności przywódczych. Ich brak nie może być przezwyciężony nawet przez dobrą strukturę organizacyjną i wysokie umiejętności personelu.
- Niedostateczne zrozumienie i wsparcie od interesariuszy: Ma to miejsce, gdy pracownicy spoza zespołu architektonicznego nie uczestniczą w programie architektury korporacyjnej, wiedza architektoniczna nie jest wykorzystywana w projektach, a kierownictwo kwestionuje jej wartość.
- Nie angażowanie ludzi z zespołów biznesowych: kiedy architekci zamykają się w wieży z kości słoniowej i nie słuchają “biznesu”.
- Tworzenie architektury jedynie na poziomie domeny IT (czyli pomijamy domenę architektury biznesowej): to przestarzałe podejście do architektury korporacyjnej jest wciąż stosowane w znacznej liczbie organizacji.
- Tworzenie najpierw opisu stanu obecnego (as-is): dobrze przemyślana architektura korporacyjna dostarcza wytyczne na przyszłość, niekoniecznie więc trzeba koncentrować się na stanie istniejącym (as-is).
- Grupa zajmująca się architekturą korporacyjną wykonuje większość pracy architektonicznej: jest to pułapka, ponieważ architektura korporacyjna jest zwykle niepełna z powodu braku informacji od ludzi po stronie biznesowej. W konsekwencji, nie ma także poparcia z ich strony dla prac architektonicznych.
- Nie mierzenie efektów prac architektonicznych i nie upowszechnianie w organizacji informacji o wpływie architektury: wartość ze stosowania architektury korporacyjnej jest zwykle pośrednia, a więc może nie być oczywista dla wszystkich w organizacji. To z kolei wystawia program architektoniczny na ryzyko likwidacji.
- Tworzenie architektur dla poszczególnych jednostek biznesowych – bez architektury całości: umożliwianie większej elastyczności biznesowej i wyższego poziomu integracji (dzięki posiadaniu przez jednostkę architektury) jest kluczowe, ale takie podejście powoduje powstanie rozwiązań suboptymalnych i petryfikuje stan obecny.
- Nie ustanawianie efektywnego ładu architektonicznego na odpowiednio wczesnym etapie: architekci korporacyjni muszą opierać się pokusie tworzenia świetnych modeli architektonicznych przed ustaleniem procesów ładu.
- Nie przeznaczanie wystarczającej ilości czasu na komunikację: kluczowe komunikaty na temat architektury korporacyjnej nie są dla większości odbiorców intuicyjnie oczywiste.
Po przeczytaniu tej listy i skonfrontowaniu obserwowanych przeze mnie obecnych zachowań w polskich organizacjach podejmujących próby wdrażania architektury korporacyjnej, muszę stwierdzić, że te ostrzeżenia wciąż niestety pozostają w mocy. Świadczyć to może o stosunkowo jeszcze niezbyt dużej dojrzałości architektonicznej.
Dodaj komentarz