Nowa wersja Siatki Zachmana
Mimo, że od publicznej premiery nowej wersji Siatki Zachmana minęło już kilka miesięcy (miała ona miejsce w sierpniu 2011 r.) wydaje się, że warto o niej napisać szerzej - chociażby ze względu na fakt iż jej Autorem (celowo pisanym przez wielkie "A") jest John Zachman - nazwany przez niektórych "ojcem architektury korporacyjnej". Faktem jest, że szczyt popularności to podejście ma już za sobą, jednakże ciągle dla wielu osób pozostaje synonimem ram architektury korporacyjnej. Zachman uważa, że wprowadzona przez niego Siatka w wersji trzeciej stanowi ontologię korporacyjną (Enterprise Ontology), co ma być rozwinięciem w stosunku do wersji drugiej, w której mowa była o taksonomii widoków architektonicznych.
Jej twórca wskazuje, że do najważniejszych zmian (w stosunku do drugiej wersji Siatki) zaliczyć można:
- zaktualizowaną warstwę graficzną Siatki,
- bardziej precyzyjne słowa z meta-modelu (w szczególności w kolumnach 2, 3, 4 i 5),
- linie integracyjne dla poszczególnych komórek,
- przedefiniowane perspektywy.
Komentarze do wpisu
Najbardziej podoba mi się to, jak Zachman pogodził się z faktem, że został "ojcem architektury korporacyjnej". Oryginalna wypowiedź nie bardzo nadaje się do publikacji - oczywiście była niezwykle elegancka, ale w czasach obecnych niezbyt poprawna "politycznie".
Bez przesady, żyjemy i pracujemy w europie i często robimy dobre rzeczy źle. Tylko że lepiej jest robić źle dobre rzeczy, niż konsekwentnie dobrze robić złe.
Chodzi mi o to, że mówimy o ontologii służącej do opisu przedsiębiorstwa. Co więcej, ontologii wynkającej z kultury europejskiej, co prowadzi do stosowania określonego paradygmatu. Należy pamiętać o tym, że mówimy tutaj o strukturze a nie o procesie (metodyce). Kłopot w tym, że dość abstrakcyjną strukturę odnosimymy do (celowych) systemów złożonych. Sama ontologia nie wymusza zmiany paradygmatu, a właśnie to jest konieczne. Co gorsza, ontologia Zachmana zaczyna mieć charakter "konserwujący" złe działania które przedsiębiorstwa realizują coraz lepiej.
Michał Materny
Dodaj komentarz