Czy wdrożenie architektury korporacyjnej musi dużo kosztować?

Kategoria II

Bardzo często spotykam się z poglądem, że wdrożenie architektury korporacyjnej kosztuje i to dużo. W takim wypadku odpowiadam – to zależy… Bo po pierwsze należy odpowiedzieć sobie, jaki jest zakres przedsięwzięcia związanego z wdrożeniem praktyki architektonicznej w organizacji. Czy czasami pod hasłem “wdrażamy EA” nie następuje próba uporządkowania wiedzy o organizacji  – tj. opisania procesów biznesowych, usystematyzowania wiedzy o aplikacjach, zaktualizowania strategii IT/biznesowej? W krajach, w których świadomość architektoniczna jest o wiele bardziej rozwinięta niż w Polsce (np. w Holandii, Wielkiej Brytanii) te prace są realizowane poza przedsięwzięciem architektonicznym (czyli porządkowanie bałaganu nie wchodzi w skład prac architektonicznych).

Należy pamiętać, że przy tworzeniu architektury korporacyjnej nie chodzi o stworzenie opisu wszystkich możliwych komponentów organizacji (procesów, usług, systemów, sprzętu itp). Opracowanie architektury nie jest przecież równoważne z wykonaniem szczegółowej inwentaryzacji. Dlatego warto na początek opracować architekturę strategiczną, a tylko tam gdzie jest to konieczne zejść na poziom większych szczegółów – czyli stworzyć architekturę segmentów. Takie podejście zapewni szybsze rezultaty i na pewno będzie wiązało się z mniejszymi kosztami.

Część osób może zwrócić uwagę – że wdrożenie architektury korporacyjnej wymaga wyspecjalizowanych narzędzi informatycznych, które są bardzo drogie (np. produkty firm: Alfabet, IBM czy Troux). Ja odpowiem, że nie zawsze trzeba zaczynać od tak zaawansowanych narzędzi. Może na początek wystarczy przysłowiowy MS Visio i MS Power Point. Piszę to z jak największym przekonaniem – po co tworzyć wyrafinowane modele, z których nikt (czytaj: nikt po stronie biznesowej) nie będzie chciał korzystać? Lepiej utworzyć prostsze diagramy, ale które “trafią” do biznesu i przekonają go do podjęcia racjonalnych (z punktu widzenia architekta) decyzji.

Ktoś może podnieść inny argument – wdrożenie praktyki architektonicznej – to oddzielne etaty, które muszą być “poświęcone” na utworzenie zespołu architektonicznego. I z tym akurat elementem nie polemizuję. Tak, to prawda – po stronie organizacji musi być wewnętrzny zespół – nie wszystkie prace da się powierzyć firmom zewnętrznym (co więcej outsourcing może być bardzo kosztowny). Brak dedykowanego zespołu może zdecydowanie utrudnić, lub wręcz uniemożliwić powodzenie prac architektonicznych w organizacji. I raczej nie sprawdzi łączenie się dwóch ról  – tj. architekta korporacyjnego i architekta rozwiązania – to są dwie różne zakresy prac, dwa różne zestawy celów do osiągnięcia.

Kolejną kategorią kosztów stanowi doradztwo i szkolenia. Oczywiście można posiłkować się uczestnictwem w seminariach i szkoleniach, wesprzeć się doświadczoną w tym obszarze firmą konsultingową (nie koniecznie z grona “big four” ;)). Można także przyjąć inny model – samodzielna praca i stopniowe zdobywanie wiedzy. Wówczas dobrym źródłem są grupy dyskusyjne, poświęcone problematyce architektury korporacyjnej, działające np. w ramach serwisu LinkedIn.

Reasumując, nawet w dużych organizacjach, wdrażanie podejścia architektonicznego nie musi wiązać się z dużymi nakładami. Raczej chodzi o pracę u podstaw – tj. przekonywanie, że warto działać zgodnie z filozofią architektury korporacyjnej (rozumianą jako całościowe rozpatrywanie organizacji, przejrzystość i racjonalność podejmowanych decyzji, uwzględnienie faktu, że rozwiązania najtańsze nie są najlepsze itp.). To wymaga czasu, konsekwencji i chyba najważniejszego – wsparcia formalnego i nieformalnego ze strony kierownictwa/zarządów organizacji.